"Nie poddawaj się rozpaczy.
Życie
nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń,
jest
tylko zupełnie inne."
William Shakespeare
Sugizo
opadł na kanapę z głośnym westchnięciem. W dłoniach obracał szklankę szkockiej,
wpatrując się zamyślonym spojrzeniem w bursztynową ciecz. W głowie mu się nie
mieścił fakt, że jego ukochana bratanica mieszkała przez dwa lata w takiej
norze. Apato było w nawet dobrym stanie, ale i tak przyprawiało go o ciarki.
Malutkie pomieszczenia, delikatne ściany, które przepuszczały dosłownie każdy
dźwięk. Zero prywatności, takie mieszkanie było dobre wtedy, gdy do domu
wracało się tylko i wyłącznie po to, aby się przespać i zjeść rano śniadanie.
To nie były warunki dla młodej dziewczyny, która potrzebowała miejsca do nauki
i relaksu.
Troszkę
miał jej za złe, że się z nim nie skontaktowała. Mogła przecież zadzwonić,
skontaktować się nawet z jego managerem albo z Gackt'o, którego dość dobrze
znała. Wiedział, że Urumi nie chciała się narzucać i robić mu problemów, ale to
go dotknęło. Traktował ją jak córkę, co często zaznaczał i nieba by jej
uchylił, gdyby tylko tego chciała.
Podniósł
się, powoli kierując swoje kroki do pokoju Urumi. Kiedyś w pomieszczeniu tym
mieścił się jego gabinet. Sugizo w tajemnicy przed bratanicą wyremontował go i
przerobił na sypialnię brunetki. Do tej pory pamiętał jej wyraz twarzy, gdy
zobaczyła efekty.
Umieścił
w nim wszystko co Urumi kochała. Miała tutaj mnóstwo książek, od których
uginały się półki regału, zbiory całych dyskografii jej ulubionych zespołów,
które szatyn uzupełniał na bieżąco, nawet podczas jej nieobecności. Także wystrój zaprojektowany został tak, aby dziewczyna czuła się tutaj jak w swoim
azylu, specjalnie użył jej ulubionych kolorów. Białe meble, do których Sugizo
miał jakąś słabość, idealnie komponowały się z granatowymi ścianami i
dekoracjami w tym samym kolorze. Mężczyzna usiadł na dość sporym łóżku i
rozejrzał się po pomieszczeniu.
Nie
ruszał tutaj niczego odkąd stracił z Urumi kontakt. Dziewczyna dwa lata temu
wyprowadziła się z rodzinnego domu i nikomu nie dawała znaków życia. Szukał
jej, ale później popadł w wiry pracy i całkowicie się w niej zatracił. Uciekł
od zmartwień. Teraz wyrzucał sobie, że zaprzestał poszukiwań.
-Co się stało to
się nie odstanie! - stwierdził w
myślach, po czym upił łyk szkockiej. Postanowił zostawić za sobą przeszłość i
teraz zadbać o to, aby brunetka w spokoju mogła się uczyć i rozwijać. Należało
jej się to po tylu latach piekła, które zgotowane było przez jej szanownych rodziców.
-Obiad? - Urumi z uśmiechem wychyliła się zza drzwi.
Sugizo odwzajemnił gest, po czym ruszył w jej stronę.
-Cieszę się, że tu jesteś Uru-chan - wyznał,
pieszczotliwie czochrając ją po włosach. Dziewczyna ze śmiechem mocno się do
niego przytuliła i westchnęła z ulgą.
-Mam wrażenie, że w końcu mogę odetchnąć i zająć się tym
co ważne. Dziękuję - mówiąc to ucałowała wujka w policzek.
~Tydzień później
Szatyn
oparł się o barierkę na balkonie i przez chwilę wpatrywał się w zaludnione
uliczki Tokio. Zwiedził wiele miast, ale tylko w tej dżungli czuł się naprawdę
dobrze. Tutaj znalazł spokój, tutaj była jego ojczyzna i nigdy by się stąd nie
wyniósł. Uśmiechnął się leciutko, po czym sięgnął po telefon i wybrał z listy
kontaktów numer.
-Czego?! -
Kobiecy głos ociekał wściekłością, która ani trochę go nie zdziwiła.
-Widzę, że dopisuje ci humor. - Zaśmiał się cicho.
-Wybacz Sugizo, ale
nie mam czasu. Przeprowadzamy właśnie casting. - Kobieta westchnęła głośno.
-Łeb mi pęka od tych pseudo-muzyków,
wyobraź sobie, że teraz mam przed sobą kolesia, który chyba jest głuchy albo niedorozwinięty.
Albo jedno i drugie. - W tle usłyszał oburzony krzyk, zapewne
przesłuchiwanego właśnie mężczyzny. -Moment.
- dodała dziewczyna. -To co słyszałeś!
Wyjazd! I nie! Nie zadzwonimy do ciebie! Zostań lepiej drwalem! - Sugizo
roześmiał się głośno. -Jestem, o co chodzi?
Tylko szybko, zrobiłam sobie właśnie pięć minut przerwy.
-Ja właśnie w sprawie przesłuchań - zaczął nieco
tajemniczym tonem głosu. -Mam kandydatkę na basistkę.
-Umie grać? -
zapytała machinalnie.
-Hikari... Nie podrzuciłbym ci kogoś bez umiejętności -
Sugizo zmarszczył brwi. -Sam uczyłem ją grać na gitarze, obserwowałem jak
uczyła się grać na basie, co wychodzi jej naprawdę dobrze. Zresztą... do której
macie przesłuchania?
-Została jeszcze
jakaś godzina, sądząc po ilości uczestników. Przyjedź z nią do wytwórni,
zobaczymy na co ją stać.
-Powinniśmy zdążyć. Do zobaczenia. - Rozłączył się, nie
czekając na odpowiedź dziewczyny. Chwilę postał jeszcze na balkonie, po czym
skierował się do kuchni. Urumi właśnie kończyła zmywać naczynia. Usiadł na
krześle i chwilę jej się przyglądał. Wyrosła, zmieniła się. Miała teraz
kobiecą, ładną figurę. Nie była chuda, miała ładnie zaokrągloną sylwetkę,
długie nogi i dość spory jak na Japonkę biust.
-Wyrosłaś na piękną kobietę - stwierdził, uśmiechając się
szeroko. Urumi zarumieniła się lekko, śmiejąc się.
-Mogłabym zrzucić z pięć kilo. - Wzruszyła ramionami,
łapiąc dłońmi za swoje boczki. -Wtedy byłabym zadowolona ze swojej figury, ale
za bardzo kocham słodycze - dodała, drapiąc się po głowie.
-Kobieta nie powinna być workiem kości - powiedziawszy to
sięgnął po jabłko. -Facet musi mieć się do czego przytulić.
-Powiedział mężczyzna, który przy wzroście metr
siedemdziesiąt pięć waży sześćdziesiąt dziewięć kilo - skomentowała, kręcąc
głową z szerokim uśmiechem.
-Mówimy o kobietach - usprawiedliwił się. -Mniejsza.
Ubieraj się, jedziemy na rozmowę o pracę.
-Naprawdę? - Urumi odwróciła się w jego stronę, wycierają
dłonie. -Gdzie?
-Znajomy zespół szuka basistki. Mam nadzieję, że nadal
grasz?
-Wujku... - Dziewczyna przez chwilę stała zszokowana, nie
mogąc się ruszyć. -Dziękuję! - dodała, rzucając mu się na szyję.
-Ja nic nie zrobiłem, wszystko zależy od ciebie. Daj z
siebie wszystko.
~Godzina później, PSCompany
Vixen
masowała dłońmi skronie, mając dosyć dzisiejszego dnia. Jej czerwone kosmyki
włosów opadały na zmęczone oczy, pozwalając jej co jakiś czas przymknąć powieki
i odpłynąć na pięć minut. Obok niej siedział Aki, wokalista, który przez te
wszystkie godziny nie zmienił swojego oziębłego wyrazu twarzy. Czasami
zastanawiała się czy ten człowiek nie był jakimś cyborgiem. Dalej znajdował się
Ichizo - perkusista, który ze znudzenia
rysował postaci z mangi na zgłoszeniach kandydatów, obok niego zaś siedział
Yaichiro, gitarzysta wspomagający, który już dawno stracił swój optymistyczny
zapał i teraz próbował popsuć rysunki perkusisty.
-Długo będziemy czekać na Sugizo? - zapytał Aki, chcąc
jak najszybciej stąd wyjść. W tym samym momencie drzwi się otworzyły. - O wilku
mowa - dodał, wywracając oczami.
Hikari
uniosła głowę, patrząc ze znudzeniem na dziewczynę, którą przyprowadził jej
znajomy. Była to niska Japonka, ubrana w szeroki t-shirt z nadrukiem X-Japan
oraz w obcisłe rurki. Jej granatowa grzywka lekko opadała na lewe oko. Musiała
przyznać, że dziewczyna prezentowała się przyzwoicie. Gdyby troszkę popracować
nad jej stylem, wyglądałaby jak gwiazda J-rocka. No, ale od tego mają
stylistów.
Sugizo przywitał się ze wszystkimi, po czym
stanął obok liderki zespołu.
-Sato Urumi desu - przedstawiła się, kłaniając się lekko.
-Zaczynaj. Bez zbędnych formalności - rozkazał wokalista.
Urumi posłała mu wrogie spojrzenie, jednak skinęła głową. Wyciągnęła z futerału
granatowy bas, który dostała od Sugizo na swoje szesnaste urodziny.
Obrzuciła
członków zespołu szybkim spojrzeniem, po czym przymknęła oczy. Wyobraziła sobie
brzmienie gitary, perkusji i wokal, po czym uderzyła w struny. Jej gra była
płynna, a dźwięk basu przeszywał do szpiku kości. Gitarzysta uniósł głowę znad
rysunku, przypatrują się dziewczynie z zaciekawieniem. Po chwili swojej gry,
rozkręciła się i zaczęła tańczyć z basem, co wywołało na jego ustach szeroki
uśmiech.
-Wystarczy - mruknęła Vixen, wygodniej rozsiadając się na
krześle. Urumi posłusznie przestała grać i poprawiła grzywkę. -Mi się podoba.
Dobrze grasz, masz świetne poczucie rytmu i do tego lubisz się ruszać podczas
gry.
-Bierzmy ją! - Yaichiro poderwał się z krzesła. Hikari
wywróciła oczami, słysząc jak powrócił do niego entuzjazm.
-Myślę, że to nasza ostatnia deska ratunku - dołączył się
Ichizo, który powoli tracił wiarę w to, że znajdą w końcu basistę. Aki wzruszył
jedynie ramionami, co w jego wypadku i tak było bardzo wymowne.
Vixen
wstała, podchodząc do dziewczyny i wyciągając do niej rękę.
-Witamy na pokładzie Shiroi Naraku. Czeka cię ciężka
praca.
___
Ogromnie motywuje mnie fakt, że cieszycie się z mojego
powrotu :) Dziękuję ^ ^
Postaram się codziennie edytować rozdziały i je umieszczać. Te pierwsze są troszkę krótkie, ale akcja dopiero się rozkręca :)
Postaram się codziennie edytować rozdziały i je umieszczać. Te pierwsze są troszkę krótkie, ale akcja dopiero się rozkręca :)
Do zobaczenia jutro!
Urumi ma szczęście mając takiego wujka jak Sugizo.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wciągnął ją na ten casting, a band ją do siebie przyjął.
Jak to się mówi, po burzy wychodzi słońce (mam nadzieję, że będzie świecić nad nią dość długo)
Nie byłabym sobą, gdyby sielanka miała długo trwać ^ ^"
UsuńCholernie zazdroszczę jej takiego wujka :<
Taki wujek to skarb :D
OdpowiedzUsuńUrumi ma wielkie szczęśćie, że go ma. Ciekawi mnie co takiego stało się między nią a jej rodzicami. w końcu nie bez powodu Sugizo określił to "latami piekła".
Ha, ma dziewczyna talent :D i na pewno nie zostanie drwalem :D
Sprawa z rodzicami niedługo się wyjaśni :)
UsuńAkurat. moim zdaniem, wykreowanie postaci Sugizo wyszło mi naprawdę dobrze i jestem dumna z tego :3 *skromność ^ ^"*
Znowu czytałam na telefonie, dlatego wczoraj nie skomentowałam :c.
OdpowiedzUsuńPowtórzę się -chciałabym ogromnie takiego wujka ♥.
Czy ja wiem, czy zawód drwala jest taki zły...? XD
Nic się nie stało :3
UsuńWłaśnie taki wujek by mi się przydał :<
Ej, ja chciałam zostać pomocnikiem grabarza, ale Piotrek mi nie pozwolił :(
Niedobry Piotr, nie zdaje sobie sprawy, jaka to fajan rzecz kopać groby =_=.
UsuńTo stwierdziłam, że zrobię kurs na wózki widłowe albo zostanę stolarzem xD Też się nie zgodził :< Nie moja wina, że nie ma dla mnie pracy -.- Tyle CV wysłałam i cisza -.-
UsuńZrób prawko na auta, będziesz mogła jeździć walcem ♥
UsuńBędę mogła rozjeżdżać ludzi walcem? *_*
UsuńEj, znowu mi się sadyzm włącza :<
Nie Toyoko, tak nie wolno, co Ty sobie myślisz? Przecież to zabronione i strasznie nieetyczne.
UsuńDo ludzi się strzela z kałacha :v
Nie stać mnie :< Dobra, kończmy ten spam, bo nas w psychiatryku zamkną xD
UsuńJa piszę z psychiatryka XD
UsuńJa mam dom wariatów na miejscu, więc psychiatryk mi niepotrzebny xD
UsuńWięc pisz :3
Usuń