piątek, 26 września 2014

[01] Shiroi Naraku

"Nie poddawaj się rozpaczy.
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń,
jest tylko zupełnie inne."

William Shakespeare

                Sugizo opadł na kanapę z głośnym westchnięciem. W dłoniach obracał szklankę szkockiej, wpatrując się zamyślonym spojrzeniem w bursztynową ciecz. W głowie mu się nie mieścił fakt, że jego ukochana bratanica mieszkała przez dwa lata w takiej norze. Apato było w nawet dobrym stanie, ale i tak przyprawiało go o ciarki. Malutkie pomieszczenia, delikatne ściany, które przepuszczały dosłownie każdy dźwięk. Zero prywatności, takie mieszkanie było dobre wtedy, gdy do domu wracało się tylko i wyłącznie po to, aby się przespać i zjeść rano śniadanie. To nie były warunki dla młodej dziewczyny, która potrzebowała miejsca do nauki i relaksu.
                Troszkę miał jej za złe, że się z nim nie skontaktowała. Mogła przecież zadzwonić, skontaktować się nawet z jego managerem albo z Gackt'o, którego dość dobrze znała. Wiedział, że Urumi nie chciała się narzucać i robić mu problemów, ale to go dotknęło. Traktował ją jak córkę, co często zaznaczał i nieba by jej uchylił, gdyby tylko tego chciała.
                Podniósł się, powoli kierując swoje kroki do pokoju Urumi. Kiedyś w pomieszczeniu tym mieścił się jego gabinet. Sugizo w tajemnicy przed bratanicą wyremontował go i przerobił na sypialnię brunetki. Do tej pory pamiętał jej wyraz twarzy, gdy zobaczyła efekty.
                Umieścił w nim wszystko co Urumi kochała. Miała tutaj mnóstwo książek, od których uginały się półki regału, zbiory całych dyskografii jej ulubionych zespołów, które szatyn uzupełniał na bieżąco, nawet podczas jej nieobecności. Także wystrój zaprojektowany został tak, aby dziewczyna czuła się tutaj jak w swoim azylu, specjalnie użył jej ulubionych kolorów. Białe meble, do których Sugizo miał jakąś słabość, idealnie komponowały się z granatowymi ścianami i dekoracjami w tym samym kolorze. Mężczyzna usiadł na dość sporym łóżku i rozejrzał się po pomieszczeniu.
                Nie ruszał tutaj niczego odkąd stracił z Urumi kontakt. Dziewczyna dwa lata temu wyprowadziła się z rodzinnego domu i nikomu nie dawała znaków życia. Szukał jej, ale później popadł w wiry pracy i całkowicie się w niej zatracił. Uciekł od zmartwień. Teraz wyrzucał sobie, że zaprzestał poszukiwań.
-Co się stało to się nie odstanie!  - stwierdził w myślach, po czym upił łyk szkockiej. Postanowił zostawić za sobą przeszłość i teraz zadbać o to, aby brunetka w spokoju mogła się uczyć i rozwijać. Należało jej się to po tylu latach piekła, które zgotowane było przez jej szanownych rodziców.
-Obiad? - Urumi z uśmiechem wychyliła się zza drzwi. Sugizo odwzajemnił gest, po czym ruszył w jej stronę.
-Cieszę się, że tu jesteś Uru-chan - wyznał, pieszczotliwie czochrając ją po włosach. Dziewczyna ze śmiechem mocno się do niego przytuliła i westchnęła z ulgą.
-Mam wrażenie, że w końcu mogę odetchnąć i zająć się tym co ważne. Dziękuję - mówiąc to ucałowała wujka w policzek.

~Tydzień później

                Szatyn oparł się o barierkę na balkonie i przez chwilę wpatrywał się w zaludnione uliczki Tokio. Zwiedził wiele miast, ale tylko w tej dżungli czuł się naprawdę dobrze. Tutaj znalazł spokój, tutaj była jego ojczyzna i nigdy by się stąd nie wyniósł. Uśmiechnął się leciutko, po czym sięgnął po telefon i wybrał z listy kontaktów numer.
-Czego?! - Kobiecy głos ociekał wściekłością, która ani trochę go nie zdziwiła.
-Widzę, że dopisuje ci humor. - Zaśmiał się cicho.
-Wybacz Sugizo, ale nie mam czasu. Przeprowadzamy właśnie casting. - Kobieta westchnęła głośno. -Łeb mi pęka od tych pseudo-muzyków, wyobraź sobie, że teraz mam przed sobą kolesia, który chyba jest głuchy albo niedorozwinięty. Albo jedno i drugie. - W tle usłyszał oburzony krzyk, zapewne przesłuchiwanego właśnie mężczyzny. -Moment. - dodała dziewczyna. -To co słyszałeś! Wyjazd! I nie! Nie zadzwonimy do ciebie! Zostań lepiej drwalem! - Sugizo roześmiał się głośno. -Jestem, o co chodzi? Tylko szybko, zrobiłam sobie właśnie pięć minut przerwy.
-Ja właśnie w sprawie przesłuchań - zaczął nieco tajemniczym tonem głosu. -Mam kandydatkę na basistkę.
-Umie grać? - zapytała machinalnie.
-Hikari... Nie podrzuciłbym ci kogoś bez umiejętności - Sugizo zmarszczył brwi. -Sam uczyłem ją grać na gitarze, obserwowałem jak uczyła się grać na basie, co wychodzi jej naprawdę dobrze. Zresztą... do której macie przesłuchania?
-Została jeszcze jakaś godzina, sądząc po ilości uczestników. Przyjedź z nią do wytwórni, zobaczymy na co ją stać.
-Powinniśmy zdążyć. Do zobaczenia. - Rozłączył się, nie czekając na odpowiedź dziewczyny. Chwilę postał jeszcze na balkonie, po czym skierował się do kuchni. Urumi właśnie kończyła zmywać naczynia. Usiadł na krześle i chwilę jej się przyglądał. Wyrosła, zmieniła się. Miała teraz kobiecą, ładną figurę. Nie była chuda, miała ładnie zaokrągloną sylwetkę, długie nogi i dość spory jak na Japonkę biust.
-Wyrosłaś na piękną kobietę - stwierdził, uśmiechając się szeroko. Urumi zarumieniła się lekko, śmiejąc się.
-Mogłabym zrzucić z pięć kilo. - Wzruszyła ramionami, łapiąc dłońmi za swoje boczki. -Wtedy byłabym zadowolona ze swojej figury, ale za bardzo kocham słodycze - dodała, drapiąc się po głowie.
-Kobieta nie powinna być workiem kości - powiedziawszy to sięgnął po jabłko. -Facet musi mieć się do czego przytulić.
-Powiedział mężczyzna, który przy wzroście metr siedemdziesiąt pięć waży sześćdziesiąt dziewięć kilo - skomentowała, kręcąc głową z szerokim uśmiechem.
-Mówimy o kobietach - usprawiedliwił się. -Mniejsza. Ubieraj się, jedziemy na rozmowę o pracę.
-Naprawdę? - Urumi odwróciła się w jego stronę, wycierają dłonie. -Gdzie?
-Znajomy zespół szuka basistki. Mam nadzieję, że nadal grasz?
-Wujku... - Dziewczyna przez chwilę stała zszokowana, nie mogąc się ruszyć. -Dziękuję! - dodała, rzucając mu się na szyję.
-Ja nic nie zrobiłem, wszystko zależy od ciebie. Daj z siebie wszystko.

~Godzina później, PSCompany

                Vixen masowała dłońmi skronie, mając dosyć dzisiejszego dnia. Jej czerwone kosmyki włosów opadały na zmęczone oczy, pozwalając jej co jakiś czas przymknąć powieki i odpłynąć na pięć minut. Obok niej siedział Aki, wokalista, który przez te wszystkie godziny nie zmienił swojego oziębłego wyrazu twarzy. Czasami zastanawiała się czy ten człowiek nie był jakimś cyborgiem. Dalej znajdował się Ichizo -  perkusista, który ze znudzenia rysował postaci z mangi na zgłoszeniach kandydatów, obok niego zaś siedział Yaichiro, gitarzysta wspomagający, który już dawno stracił swój optymistyczny zapał i teraz próbował popsuć rysunki perkusisty.
-Długo będziemy czekać na Sugizo? - zapytał Aki, chcąc jak najszybciej stąd wyjść. W tym samym momencie drzwi się otworzyły. - O wilku mowa - dodał, wywracając oczami.
                Hikari uniosła głowę, patrząc ze znudzeniem na dziewczynę, którą przyprowadził jej znajomy. Była to niska Japonka, ubrana w szeroki t-shirt z nadrukiem X-Japan oraz w obcisłe rurki. Jej granatowa grzywka lekko opadała na lewe oko. Musiała przyznać, że dziewczyna prezentowała się przyzwoicie. Gdyby troszkę popracować nad jej stylem, wyglądałaby jak gwiazda J-rocka. No, ale od tego mają stylistów.
                 Sugizo przywitał się ze wszystkimi, po czym stanął obok liderki zespołu.
-Sato Urumi desu - przedstawiła się, kłaniając się lekko.
-Zaczynaj. Bez zbędnych formalności - rozkazał wokalista. Urumi posłała mu wrogie spojrzenie, jednak skinęła głową. Wyciągnęła z futerału granatowy bas, który dostała od Sugizo na swoje szesnaste urodziny.
                Obrzuciła członków zespołu szybkim spojrzeniem, po czym przymknęła oczy. Wyobraziła sobie brzmienie gitary, perkusji i wokal, po czym uderzyła w struny. Jej gra była płynna, a dźwięk basu przeszywał do szpiku kości. Gitarzysta uniósł głowę znad rysunku, przypatrują się dziewczynie z zaciekawieniem. Po chwili swojej gry, rozkręciła się i zaczęła tańczyć z basem, co wywołało na jego ustach szeroki uśmiech.
-Wystarczy - mruknęła Vixen, wygodniej rozsiadając się na krześle. Urumi posłusznie przestała grać i poprawiła grzywkę. -Mi się podoba. Dobrze grasz, masz świetne poczucie rytmu i do tego lubisz się ruszać podczas gry.
-Bierzmy ją! - Yaichiro poderwał się z krzesła. Hikari wywróciła oczami, słysząc jak powrócił do niego entuzjazm.
-Myślę, że to nasza ostatnia deska ratunku - dołączył się Ichizo, który powoli tracił wiarę w to, że znajdą w końcu basistę. Aki wzruszył jedynie ramionami, co w jego wypadku i tak było bardzo wymowne.
                Vixen wstała, podchodząc do dziewczyny i wyciągając do niej rękę.
-Witamy na pokładzie Shiroi Naraku. Czeka cię ciężka praca.

___

Ogromnie motywuje mnie fakt, że cieszycie się z mojego powrotu :) Dziękuję ^ ^
Postaram się codziennie edytować rozdziały i je umieszczać. Te pierwsze są troszkę krótkie, ale akcja dopiero się rozkręca :)

Do zobaczenia jutro! 

15 komentarzy:

  1. Urumi ma szczęście mając takiego wujka jak Sugizo.
    Dobrze, że wciągnął ją na ten casting, a band ją do siebie przyjął.
    Jak to się mówi, po burzy wychodzi słońce (mam nadzieję, że będzie świecić nad nią dość długo)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłabym sobą, gdyby sielanka miała długo trwać ^ ^"
      Cholernie zazdroszczę jej takiego wujka :<

      Usuń
  2. Taki wujek to skarb :D
    Urumi ma wielkie szczęśćie, że go ma. Ciekawi mnie co takiego stało się między nią a jej rodzicami. w końcu nie bez powodu Sugizo określił to "latami piekła".
    Ha, ma dziewczyna talent :D i na pewno nie zostanie drwalem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawa z rodzicami niedługo się wyjaśni :)
      Akurat. moim zdaniem, wykreowanie postaci Sugizo wyszło mi naprawdę dobrze i jestem dumna z tego :3 *skromność ^ ^"*

      Usuń
  3. Znowu czytałam na telefonie, dlatego wczoraj nie skomentowałam :c.
    Powtórzę się -chciałabym ogromnie takiego wujka ♥.
    Czy ja wiem, czy zawód drwala jest taki zły...? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało :3
      Właśnie taki wujek by mi się przydał :<
      Ej, ja chciałam zostać pomocnikiem grabarza, ale Piotrek mi nie pozwolił :(

      Usuń
    2. Niedobry Piotr, nie zdaje sobie sprawy, jaka to fajan rzecz kopać groby =_=.

      Usuń
    3. To stwierdziłam, że zrobię kurs na wózki widłowe albo zostanę stolarzem xD Też się nie zgodził :< Nie moja wina, że nie ma dla mnie pracy -.- Tyle CV wysłałam i cisza -.-

      Usuń
    4. Zrób prawko na auta, będziesz mogła jeździć walcem ♥

      Usuń
    5. Będę mogła rozjeżdżać ludzi walcem? *_*
      Ej, znowu mi się sadyzm włącza :<

      Usuń
    6. Nie Toyoko, tak nie wolno, co Ty sobie myślisz? Przecież to zabronione i strasznie nieetyczne.
      Do ludzi się strzela z kałacha :v

      Usuń
    7. Nie stać mnie :< Dobra, kończmy ten spam, bo nas w psychiatryku zamkną xD

      Usuń
    8. Ja piszę z psychiatryka XD

      Usuń
    9. Ja mam dom wariatów na miejscu, więc psychiatryk mi niepotrzebny xD

      Usuń